11/28/2015

Jeśli nie akryl to co? O swetrach z sieciówek


Dynie, herbatki, piernikowe latte... Niby leit motiv, swoisty refren przewijają się na blogach każdej jesieni. Celebracja długich, chłodnych wieczorów byłaby jednakże niepełna, gdyby nie stosowny sweter. I tu pojawia się pytanie - czy popularne sieciówki mają w swej ofercie wyłącznie wełnę mitycznego akrylowca? By móc odpowiedzieć, postanowiłam przyjrzeć się bliżej asortymentowi wybranych sklepów. Dokonując poniższego zestawienia, zależało mi raczej na uchwyceniu pewnej tendencji. Wybrałam więc kilka typów o prostym fasonie, w dodatku często utrzymanych w nudnej, stonowanej kolorystyce, tym sposobem koncentrując się raczej na składach surowcowych niż na wyrafinowanym designie.

1. H&M


Skład surowcowy: Moher 52%, Poliamid 35%, Wełna 13%
Cena: 149,90 zł

Na uwagę zasługuje zaskakująco wysoki (jak na sieciówkowe standardy) udział włókien wełny kozy angorskiej. To cieszy, bo ta charakteryzuje się znakomitymi właściwościami termicznymi, idącymi w parze (co wcale nie jest takie oczywiste) z zupełnie niezłą trwałością. Za nadanie elastyczności odpowiada tu poliamid - nie ma co się zrażać jego obecnością, wszak spośród rodziny syntetyków, to właśnie on odznacza się zupełnie przyzwoitą przepuszczalnością powietrza, co czyni jego użytkowanie komfortowym. 


Skład surowcowy: Kaszmir 100%
Cena: 299,00 zł

Przyznaję uczciwie - nie widziałam go na żywo, więc w razie zakupów, radziłabym zachować zdrowy rozsądek. Wielokrotnie o tym nadmieniałam, ale nie zaszkodzi wspomnieć o tym po raz kolejny - łatwo zachłysnąć się składem surowcowym, figurującym na etykiecie. Podobnie jak w wypadku zwykłych bawełnianych koszulek, istotnym parametrem, pozwalającym za dokonanie oceny jakości wyrobu, jest gramatura. O ile inne gatunki wełny (nawet te wysokiej klasy) potrafią występować w formie cienkiej jak bibuła, przejrzystej "gazy", tak przyzwoity kaszmir nie powinien mocno prześwitywać, przy dotyku "rozjeżdżając" się między palcami. Wyroby wykonane z wełny kaszmirskiej można znaleźć również w innych popularnych sklepach - m.in. w Zarze, Uniqlo (polecam, rewelacja), Mango czy w C&A. Sama posiadam dwa swetry tej ostatniej marki, ale w ich wypadku stanowczo odradzam zakupy online - zarówno sama jakość, jak i rozmiary to sprawa mocno loteryjna. Różnice są wyraźne nawet w obrębie jednego fasonu i odcienia (!).

2. COS


Skład surowcowy: Wełna merino 100%
Cena: 300,00 zł

Wełna merino, zwłaszcza ta dziewicza, pochodząca z pierwszej strzyży, odznacza się wyjątkową miękkością i delikatnością. Przynajmniej w teorii, bo, jak to bywa w wypadku wełen, uczucie gryzienia i drapania ma w sobie spory udział subiektywizmu. Ten konkretny model to świetna propozycja dla wysokich kobiet.


3. Marks&Spencer



Skład surowcowy: Wełna 100%
Cena: 45,00 funtów

Marks and Spencer na ogół kojarzy się z działem delikatesowym i bardzo konserwatywnym, nieco babcinym nawet wzornictwem. Warto jednak czasem pokonać wewnętrzne opory, tym bardziej, że ichnie dzianiny często wyposażone są w certyfikat Woolmark, przyznawany najwyższej jakości wyrobom z czystej wełny.

4. Benetton


Skład surowcowy: Dziewicza wełna szetlandzka 100%
Cena: 139,00 zł

Benetton to kopalnia niezłych, europejskich dzianin za małe pieniądze. Ich koronnym produktem jest wprawdzie merino, ale jakby na przekór postanowiłam zaprezentować szetlanda. Lojalnie przestrzegam alergików i wszystkich tych, którzy od swetra oczekują miękkości - to nie jest wyrób dla Was. Jednak zmarzluchy, którym niestraszne uzbrojone w kły swetrzyska, powinni być ukontentowani. 

5. Woolovers



Skład surowcowy: Wełna merino 70%, kaszmir 30%
Cena: 48,00 funtów

Skład? Dla mnie bomba. Niestety nigdy nie miałam w rękach wyrobów tej marki, toteż nie jestem w stanie wypowiedzieć się na temat jakości. Sądząc po zdjęciach, mogę przyczepić się jednego - kieszonki z całą pewnością urody temu kardiganowi nie przydają.

6. Olimpia

Skład surowcowy: Wełna 80%, Poliamid 20%
Cena: 59,00 zł (pierwotnie 199,00 zł)

No i polski akcent. W wypadku Olimpii najsłabszym ogniwem pozostaje nieciekawe, zgrzebne wzornictwo. A wielka szkoda, bo składy surowcowe (mieszanki lnu i jedwabiu przewijające się regularnie przez wiosenne kolekcje!) nieraz są przyzwoite. A w każdym razie dużo ciekawsze niż konkurencyjnego Solara, który ostatnimi czasy podpadł mi sprzedawaniem wiskozy za nieadekwatnie duże pieniądze.


Tradycyjnie już mam nadzieję, że wpis okazał się dla Was ciekawy i przydatny. Wiem, ostatnimi czasy jestem na bakier z systematycznością. Mogę tylko wyrazić nadzieję, że niebawem uda mi się wygospodarować więcej czasu, by regularnie publikować wpisy, zwłaszcza o formule zbliżonej do tej z początków blogowania. Pozdrawiam Was serdecznie, Gombka