Gdy zdecydowałam się na założenie
tego bloga, moją intencją nie było ingerowanie w wybory estetyczne swoich
odbiorców. Poczuwam się więc w obowiązku uspokoić te czytelniczki, które
widząc tytuł dzisiejszego wpisu, obawiają się, że zacznę przekonywać do
noszenia czarnych sukienek, białych koszul czy wełnianych marynarek albo, o
zgrozo, będę nawoływać do porzucenia dotychczasowego stylu w imię modnej
obecnie paryskości. Nic z tych rzeczy – planuję natomiast podzielić się swoimi
spostrzeżeniami na temat przechowywania odzieży.
1. Rozmiar szafy ma
znaczenie
W
dużym uproszczeniu – im większa, tym lepiej. Zawieszone ubrania w miarę
możliwości nie powinny się ze sobą stykać. Przede wszystkim zapewnia to
właściwą cyrkulację powietrza (swoją drogą – regularne otwieranie i wietrzenie
szafy to dobry nawyk, który powinien wejść nam w krew), co minimalizuje ryzyko
pojawienia się u nas nieproszonych gości. W ostatecznym rozrachunku – któż
chciałby, by jego szafa przekształciła się w restaurację dla moli? Dodatkowym
atutem takiego luźnego upakowania jest fakt, iż ubrania nie ulegają
uszkodzeniom na skutek permanentnego pocierania. Szczególnie istotne jest to w
wypadku wybranych gatunków wełen, łatwo ulegających spilśnianiu (filcowaniu). Zdaję
sobie sprawę, że w większości wypadków czynnikami nas ograniczającymi są
metraż pomieszczenia oraz kwota, którą skłonni jesteśmy przeznaczyć na zakup
odpowiedniego mebla. Na to jednak też są pewne rady, o czym za chwilę.
2. Zadbaj o odpowiedni
zapach
Wspominałam
już o tym przy okazji notatki poświęconej wełnie, ale nie zaszkodzi przypomnieć
– największe sukcesy na polu walki z molami odzieżowymi odnotowują lawenda i olejek
goździkowy. Jeśli ich aromaty nam nie odpowiadają, warto poszukać preparatów,
które obok tych komponentów zawierają również inne nuty zapachowe – a nuż taka
kombinacja przypadnie nam do gustu. Stosowanie perfum do szaf lub zawieszek
jest absolutną koniecznością dla każdego wielbiciela wełen, ale także dla
właścicieli futer i kożuchów naturalnych. Warto jednak pamiętać, że na
bezrybiu i rak ryba, więc mole raczej nie będą miały oporów, by dobrać się do
bawełny.
3. Zaopatrz się w pokrowce
Warto
się w nie zaopatrzyć, gdy nasze ubrania nie mają dostatecznie dużo
przestrzeżeni życiowej – w ten sposób ograniczymy fatalne skutki pocierania, w
dodatku zabezpieczymy odzież przed zgubnym wpływem kurzu. Odpowiednie pokrowce
są wręcz koniecznością, jeśli nie posiadamy klasycznej szafy, a jedynie wieszak
(rozwiązanie często obserwowane w mieszkaniach o małym metrażu) – ubrania,
zwłaszcza te farbowane za pomocą pigmentów naturalnych, nie przepadają za
intensywnym (a przede wszystkim stałym) nasłonecznieniem. Rzadko użytkowanym
torebkom również warto sprawić odpowiednie worki – wybrani producenci oferują
je jako gratis przy okazji zakupów, ale spokojnie można je dokupić osobno w
sklepach z gospodarstwem domowym lub, w razie gdy dysponujemy maszyną
do szycia i odrobiną umiejętności, pokusić się o ich samodzielne
przygotowanie (tutorialu nie przewiduję – moje umiejętności krawieckie
zaczynają się i kończą na cerowaniu oraz przyszywaniu guzików). Przy wyborze
odpowiedniego pokrowca należy sugerować się, z czego został wykonany –
w grę wchodzą wyłącznie dobrze oddychające surowce, zapewniające stały
kontakt z tlenem. Pokrowce świetnie sprawdzą się też w podróży.
4. Prawidła to nie przejaw
ekstrawagancji
Podstawowym
zadaniem prawideł jest ograniczenie deformacji obuwia – pod wpływem wilgoci
skóra (szczególnie przyszwa) ma tendencję do zapadania. Ze swojej strony mogę
polecić prawidła cedrowe – są wprawdzie bardzo kosztowne (ok. 200 zł), ale mają
szereg zalet – świetnie neutralizują nieprzyjemne zapachy i skutecznie
pochłaniają wilgoć. Ponadto wykazują właściwości biobójcze. Docenią to z
pewnością fani obuwia na skórzanej podeszwie – wysoka wilgotność i
nieprawidłowe suszenie przyczyniają się bowiem do rozwoju pleśni. Prawidła
cedrowe charakteryzują się również znaczną trwałością. Jako ciekawostkę podam,
że z cedru libańskiego wyrabia się papieskie trumny. Ceny prawideł wykonanych z
innych, mniej ekskluzywnych gatunków drewna zaczynają się od ok. 70 zł.
Zdaję
sobie sprawę, że nie każdy może pozwolić sobie na skompletowanie kolekcji
prawideł – warto jednak zaopatrzyć się w chociaż jedną parę – z myślą o butach
zimowych. Pozostałe pary butów można wypchać wewnątrz zwiniętymi gazetami,
oczywiście to nie to samo, ale z pewnością choć trochę pomoże. Podobnie
jak torebki najlepiej przechowywać buty w specjalnych workach przeciwkurczowych.
Niezłą opcją jest trzymanie butów w pudełkach, każdy z butów owinąwszy
wcześniej kawałkami cienkiego papieru lub prasowanej bibuły.
5. Doceń szczotki
Pozwoliłam
wspomnieć sobie o tym przy okazji dzisiejszej notki, bo szczotki to gadżety, po
które sięgam każdorazowo przed i po wyciągnięciu wybranych ubrań z szafy.
O powodach, dla których warto je stosować, wspominałam już przy okazji
poprzednich wpisów. Podałam tam również przeciwwskazania do ich używania. Dodam
tylko, że szczotki przeznaczone do pielęgnacji tekstyliów mają nawet pewną
przewagę nad popularnymi obecnie rolkami – zbierają nie tylko zanieczyszczenia
powierzchniowe, ale również włoski czy pyłki głęboko „wbite” w strukturę
materiału – to ważna informacja dla właścicieli zwierząt.
Czy
wobec tego warto rezygnować z zakupu rolki? Niezupełnie. Przyda się w wypadku
delikatnych dzianin oraz poza domem – zwykle rolki są znacznie mniejsze i lżejsze,
w dodatku występują w wariantach składanych, idealnych do damskiej
torebki. Najbardziej rozpowszechnione są rolki pokryte papierem, ale w sklepach
z artykułami gospodarstwa domowego występują również silikonowe, wymagające po
użyciu opłukania bieżącą wodą. A gdzie można zaopatrzyć się w szczotki?
Warszawianki powinny skierować swe kroki do pracowni pana Ryszarda
Barylińskiego, mieszczącej się przy ulicy Poznańskiej. Można tam znaleźć
szeroki asortyment szczotek i pędzli – do aplikacji wosków i past polerskich,
do odświeżania odzieży, ale także do masażu, do czesania i do golenia.
Obok najczęściej stosowanych rodzajów włosia (końskie i dzika) do produkcji używane
jest również delikatniejsze kozie. Wysoka jakość za rozsądne pieniądze. Od
jakiegoś czasu pracownia oferuje również sprzedaż online, ale oferta jest
bardzo okrojona w stosunku do sklepu stacjonarnego i, z tego co się orientuję,
obejmuje jedynie szczotki do włosów ludzkich, w tym te dla niemowląt, oraz
drewniane futerały do ich przechowywania. Moje szczotki pochodzą właśnie z tego
zakładu i jestem z nich ogromnie zadowolona.
6. Zadbaj o odpowiedni wybór
wieszaków
Wiele osób w tym
miejscu apeluje do naszego poczucia estetyki, nawołując do zaopatrzenia
się w zestaw identycznych wieszaków, co w zamierzeniu ma stworzyć wrażenie
spójności, elegancji i porządku w naszej szafie. Naturalnie takiej postawy nie neguję,
ale sama jestem od niej daleka. Uważam, że istotniejszą kwestią jest
funkcjonalność. Nim zdecydujemy się na zakup, należy dobrze przyjrzeć się
naszym ubraniom i zastanowić się nad ich właściwościami. Wieszak powinien być
tej samej szerokości co nasze ramiona (dlatego, o ile mamy innych
domowników, warto poszukać wieszaków regulowanych), ale jego „masywność” należy
dobierać indywidualnie do tego, co chcemy na nich zawiesić. To logiczne,
ale nie zawadzi zauważyć, że wieszak, na którym planujemy umieścić ciężki
wełniany płaszcz o usztywnianej konstrukcji ramion powinien wyglądać zupełnie
inaczej niż ten przeznaczony dla delikatnego niby mgiełka swetra z jedwabiu.
Jeśli podszewka naszego okrycia jest śliska, dobrze wybrać wieszak, którego
krańce będą wyłożone aksamitem lub powleczone silikonem – zapobiegnie to
przesuwaniu i nieestetycznemu wypychaniu ramion. W przypadku śliskich
spodni, wykonanych np. z jedwabiu najlepiej sprawdzą się wieszaki o
gąbkowatej poprzeczce, choć rozwiązanie to nie należy do najbardziej
wysublimowanych estetycznie. Spodnie wełniane lub dżinsowe o małej
zawartości włókien syntetycznych najlepiej przechowywać w pozycji pionowej,
z wykorzystaniem wieszaków ze specjalnymi zatrzaskami – ograniczymy w ten
sposób ryzyko wypychania się kolan. Koszule najlepiej umieszczać na wieszakach
z tworzywa syntetycznego – sprawdzą się one również do ich suszenia. Warto również
zaopatrzyć się w małe wieszaki z podwójnymi ramionami, takie, które w
sklepach z bielizną służą do wyeksponowania aktualnej kolekcji – są
nieocenione w przypadku suszenia biustonoszy po praniu. Wielbicielki apaszek
mogą do swoich celów zaadaptować specjalne konstrukcje do przechowywania
krawatów – wielka tylko szkoda, że takie ciekawe rozwiązania są nadal tworzone
głównie z myślą o męskim konsumencie.
Dziś to
wszystko. W najbliższej przyszłości planuję dokonać przeglądu dostępnych
na polskim rynku środków i gadżetów do prania oraz omówić podstawowe błędy
popełniane podczas tej czynności. Zamierzam kontynuować też cykl dotyczący
charakterystyki różnych materiałów. W komentarzach pojawiła się sugestia, by
poświęcić wpis spódnicom i spodniom na sezon jesienno-zimowy – przyznaję, mam
problem, jak to ugryźć, gdyż (jak wspominałam we wstępie) wolałam unikać
tematyki czysto modowej. Ale może przybliżenie oferty popularnych sklepów wraz
z analizami składu surowcowego? Koniecznie dajcie znać, co o tym
sądzicie. Chętnie dowiem się również, jakie są Wasze sprawdzone sposoby
na przechowywanie ubrań. Pozdrawiam serdecznie.
Bardzo chętnie przeczytam wpis o podstawowych błędach popełnianych podczas prania :)
OdpowiedzUsuńprzeczytam wszystko, co napiszesz:)
OdpowiedzUsuńPrzez takie miłe komentarze popadnę w samozachwyt ;)
Usuńszkoda, że przestałaś pisać :(
UsuńTak, przegląd sieciowkowy z analiza składu surowcow byłby świetny.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy wpis. :)
Dziękuję.
UsuńPostaram się coś takiego niebawem przygotować. Wstrzymam się jeszcze kilka dni - jesienne rzeczy dopiero się pojawiają.
Wartościowy wpis, oby więcej takich!
OdpowiedzUsuńPostaram się :)
UsuńGombko, tyś moim mistrzem!
OdpowiedzUsuńNo bez przesady;) Z jednej strony to bardzo miłe, ale z drugiej - nieco krępujące.
UsuńEj, serio. Masz wiedzę, która powinna być ogólna, a z jakiejś przyczyny jest tajemna.
UsuńKolejny ciekawy wpis :)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
OdpowiedzUsuń