10/10/2015

Gadżety i preparaty ułatwiające dbanie o ubiór


         Wprawdzie o tematykę tę zahaczałam już kilkukrotnie, ale dziś zdecydowałam się zebrać i odpowiednio uzupełnić te informacje, nadając komunikatowi bardziej skondensowaną formę.


Wybielacze do tkanin

Z uwagi na mechanizm działania można wyodrębnić dwie zasadnicze kategorie wybielaczy: optyczne oraz chemiczne. Te pierwsze mają za zadanie jedynie maskować nieestetyczne zabarwienie, obserwowane w toku użytkowania. Koronnym przykładem jest tutaj ultramaryna, sprzedawana w formie proszku o intensywnie błękitnym lub fioletowym wręcz zabarwieniu. Stosuje się ją wyłącznie po zakończonym praniu, w formie wodnego roztworu o temperaturze dostosowanej do danej grupy rzeczy. Wybielacze chemiczne natomiast wchodzą w reakcję z substancjami, które osadziwszy się na włóknie, powodują jego szarzenie bądź żółknięcie. Produkty takie na ogół sprzedawane są w formie dwuskładnikowej, a rolą konsumenta jest ich zmieszanie i następne wprowadzenie do odpowiedniej objętości wody o określonej temperaturze. Zazwyczaj, by zadziałać, wymagają one (w odróżnieniu od wybielaczy optycznych, skutecznych właściwie od razu, ale też krótkodystansowo, bo do następnego prania) nieco czasu – od 1 do nawet 8 godzin. Stosując specyfiki z tej kategorii należy bezwzględnie stosować się do zaleceń podanych na etykiecie/ulotce informacyjnej – w wielu wypadkach produktem ubocznym ich stosowania jest wydzielający się tlenek węgla (czad), toteż należy zadbać, by cała operacja wykonywana była przy otwartym oknie w dobrze wentylowanym pomieszczeniu, a jeszcze lepiej na otwartej przestrzeni, np. na tarasie lub balkonie. Nie wolno się też nachylać nad miską, a zanurzając w takiej kąpieli ubrania, dobrze zaopatrzyć się w ochronne rękawice. Tego typu zabieg cechuje wysoka skuteczność, ale nie należy praktykować tego zbyt często, gdyż może mieć to negatywny wpływ na żywotność elementów naszej garderoby.


Rolki i szczotki odzieżowe

Obawiam się, że przy okazji wcześniejszych wpisów wzmiankowałam na ich temat na tyle dużo, że zupełnie wyczerpałam już temat. Poczułam się jednak w obowiązku do przypomnienia o istnieniu tych, jakże użytecznych, gadżetów.


Kule oraz siatki do prania bielizny i delikatnych tkanin

            Przy okazji tego wpisu pozwoliłam sobie wspomnieć o kulach do prania staników. Wprawdzie należy pamiętać, że nie zastąpią one tradycyjnego prania ręcznego, ale w zestawieniu z łagodnym programem pralki i delikatnym płynem, z pewnością choć trochę przedłużą żywot naszej bielizny.

            Zakup siatki natomiast to doskonały pomysł, gdy w naszej szafie nie brak delikatnych, „wiotkich” materiałów jak jedwab, koronki czy szyfon. Zastosowanie takiej formy ochrony sprawdzi się również w wypadku ubrań o licznych elementach dekoracyjnych, takich jak hafty, naszyte koraliki czy kolorowe aplikacje.


Generator pary

            Wielu traktuje to jak zbędny gadżet, inni upatrują w tym godne zastępstwo dla tradycyjnego żelazka. Ja, tego typu wynalazki, postrzegam raczej w kategoriach „produkt uzupełniający”. Dlaczego? Uważam, że nie ma szans, by w wypadku koszul czy spodni sprawdził się równie dobrze, co klasyczny sprzęt do prasowania, ale z drugiej strony jest niezastąpiony, jeśli w grę wchodzą okrycia wierzchnie oraz ubrania z potencjalnie problematycznych materiałów, jak jedwab czy skóra.


Ocet spirytusowy

Przede wszystkim to doskonały zamiennik tradycyjnego płynu do płukania tkanin. Ma nad nim tę przewagę, że nie pozostawia charakterystycznej, odrobinę tłustawej warstewki, niepożądanej zwłaszcza w wypadku ręczników, które mogą stawać się sztywne i szorstkie. Ocet ogranicza również wymywanie ciemnego pigmentu, dzięki czemu z pewnością docenią go wszystkie wielbicielki czerni i denimu. Stosowany w rozsądnych ilościach, w postaci wodnego roztworu zastąpi również specjalistyczne produkty przeznaczone do oczyszczania skór licowych.


Golarka do ubrań

            Niby nic, a potrafi tchnąć nowe życie w ulubiony sweter lub szalik. Przeglądu garderoby pod kątem zaciągnięć i zmechaceń warto dokonywać możliwie często – niestety golarki zwykle nie radzą sobie ze znacznymi uszkodzeniami.


Absorbentki

            Jestem gorącą zwolenniczką segregowania odzieży z uwagi na kolor (no dobra, głupio to zabrzmiało). Nie zawsze jest to jednak takie proste. Bo cóż czynić, gdy mamy pojedynczą rzecz o danej (i to jeszcze, nie daj Panie Boże, intensywnej) barwie, albo (co nawet gorsze) ubrania wzorzyste, wielokolorowe? Prać ręcznie? Nie zawsze przecież istnieje taka, uzasadniona również innymi względami, konieczność. Osobno? Zupełnie bez sensu. Szczęśliwie na wprost konsumenckim potrzebom wyszli producenci produktów piorących, wypuszczając na rynek chusteczki, mające na celu pochłanianie częściowo rozpuszczonego barwnika. Obecnie można je znaleźć w ofercie wielu marek, dostępnych właściwie we wszystkich popularnych drogeriach oraz sklepach specjalizujących się w sprzedaży chemii gospodarczej.


Soda oczyszczona

            Naniesiona za pomocą szczoteczki (choćby takiej, przeznaczonej do czyszczenia paznokci) pasta, powstała na skutek dodania do sody oczyszczonej niewielkiej ilości wody, świetnie sprawdzi się do wybielania elementów gumowych w obuwiu sportowym.


Piłki tenisowe

            Niezbędnik każdego posiadacza odzieży puchowej. Kilka piłek wrzuconych wraz z kurtką do bębna pralki skutecznie zapobiegnie zbijaniu się oraz utracie puszystości pierza. Warto zadbać, by piłki były starannie wykonane – nie powinny one pod wpływem wilgoci puszczać kleju, a i lepiej, by nie wydzielały zbyt intensywnego aromatu taniej gumy.


Przybornik do szycia

            Warto mieć w swoim domu choćby podstawowy zestaw igieł i kilka zwojów nitek, o kolorach dobranych do naszych ulubionych ciuchów. W razie drobnej awarii pozwolą nam na samodzielne opanowanie sytuacji. Sama po każdym praniu, gdy wszystko zdąży wyschnąć, dokładnie przeglądam swoje rzeczy pod kątem wiszących nitek, odpadających guzików czy zmechaceń, z którymi to rozprawiam się natychmiast. Pozwala mi to uniknąć późniejszego zaskoczenia. Jestem również zwolenniczką cerowania, o ile oczywiście dziura jest mała i zlokalizowana w mało widocznym miejscu. Niestety, nie czuję się na siłach, by stawać w szranki z panem Molesleyem, który swoim słynnym niewidocznym ściegiem, potrafił uratować ulubiony płaszcz lorda Grantham.


Mydło odplamiające

Rzecz, bez której nie wyobrażam sobie swojej łazienki. Świetnie sprawdza się nie tylko do usuwania plan (nawet tych potencjalnie problematycznych jak ślady owoców czy wina), ale również do punktowego odświeżania tych materiałów, które niekoniecznie lubią częsty kontakt z wodą. Jest też niezastąpione w przypadku przedłużania żywotności ubrań wykonanych z wiskozy – te, jak już nieraz wspominałam, mają przykrą tendencję do „łapania” wszelkich zapachów. Dokładne oczyszczenie za pomocą takiego mydła strategicznych rejonów (np. okolice pach w bluzkach) przed planowanym praniem potrafi odwlec ten efekt w czasie. Pisząc to, bazuję na doświadczeniach mojej siostry, która w przeciwieństwie do mnie, nie unika produktów przeróbki celulozy.

Podstawową zaletą takich mydeł, w stosunku do odplamiaczy w formie żelu, jest stosunkowo łagodna dla dłoni, przebadana dermatologicznie, formuła. Wprawdzie należy się liczyć ze wzmożonym przesuszeniem, ale ryzyko podrażnień, reakcji alergicznej czy (o zgrozo!) poparzeń jest odpowiednio niższe.

I ostatnia uwaga – produkt, mimo iż z założenia stosunkowo łagodny, może prowadzić do depigmentacji włókna, dlatego przed przystąpieniem do odplamiania, wskazane jest wykonanie próby na niewielkim obszarze, ulokowanym w mało widocznym miejscu.


Produkty pielęgnacyjne do obuwia i wyrobów galanteryjnych

            Absolutną podstawą jest krem pielęgnacyjny do skór licowych i impregnat w formie sprayu, przeznaczony do zabezpieczania skór typu Darwin oraz zamszu i nubuku. Jeśli szczególnie lubimy skóry szorstkie, ale naszą bolączką są powstające na ich powierzchni odbarwienia można pokusić się o zakup specjalnej pasty. Z kolei wielbiciele butów na skórzanej podeszwie powinni zainteresować się olejem przeznaczonym do ich pielęgnacji. Świetny wpis na temat dbałości o obuwie popełnił swego czasu Mr Vintage.



Tradycyjnie – mam nadzieję, że tekst okazał się pomocny i ciekawy. Zachęcam też do komentowania. Zdaję sobie sprawę, że ostatnio częstotliwość nadawania notek nieco spadła – mogę jedynie w tym miejscu wyrazić swoje ubolewanie nad brakiem czasu. Pozdrawiam serdecznie.

4 komentarze:

  1. Super że zgromadziłaś te wszystkie informacje w jednym miejscu :) Bardzo praktyczne ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam, czy jest rada na spoznie jeansowe z dodatkiem poliestru? Zakupilam takowe w Top Secret - na metce standardowo 95% bawelna, 5% elastan. W rzeczywiatosci czuje domieszke poliestru (pod swiatlo widze Te cholerne swiecace niteczki). Spodnie gryza. Czy mozna czyms he potraktowac zeby tak nie gryzly?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Często drapanie (w wypadku dżinsu)jest niestety objawem alergii na elastyczne komponenty pochodzenia syntetycznego. Bywa też, że na skutek prasowania (zwłaszcza w zbyt wysokiej temperaturze) dochodzi do naruszenia niektórych włókien, w konsekwencji czego materiał nabiera faktury tarki. Jeśli jednak obie przyczyny będzie można wykluczyć to najskuteczniejszym środkiem ograniczającym drapanie jest zmiękczający płyn do płukania. Należy się jednak liczyć z tym, że tego typu produkty szkodzą denimowi. Pozdrawiam.

      Usuń
  3. Dziękuję serdecznie za odpowiedź. Postaram się o coś hipoalergicznego do płukania, choć nie znoszę takiej chemii i jej sztucznych zapachów kwiatowych. Nigdy nie postrzegałam tego jako alergii, raczej jako przewrażliwienia. Jeszcze raz dziękuję. Następnym razem zaufam palcom przy macanku.

    OdpowiedzUsuń