Pod pojęciem „wełna” kryje się szeroka gama materiałów pochodzenia naturalnego, pozyskiwanych z sierści zwierzęcej. Termin ten obok (najczęściej spotykanego) runa owczego obejmuje także sierść kozią (kaszmir, moher), lamy hodowlanej i wielbłąda (wełna wielbłądzia) oraz futro królicze (angora).
Zalety
wełny
Do
głównych jej zalet należy zakwalifikować zdolność do zapewnienia wysokiego
komfortu termicznego – wełna nie tylko znakomicie grzeje, ale również świetnie
pochłania wilgoć (nawet do 50% własnej masy), co uniemożliwia ewentualne
przegrzanie w wypadku zmiennej pogody lub złego samopoczucia właściciela
(przeziębienie, podwyższona temperatura ciała, itp.). Ponadto znakomicie „oddaje”
zaabsorbowane zapachy, toteż świetnie reaguje na nieinwazyjne metody
odświeżania, a dokładniej na wietrzenie.
Wady
wełny
Przede
wszystkim, co należy podkreślić, wełna należy do grona najsilniejszych
alergenów. Występowanie reakcji dermatologicznej, w postaci nadwrażliwości,
zaczerwienienia lub, w skrajnych wypadkach, charakterystycznej wysypki,
wbrew obiegowej opinii nie ma wiele wspólnego ze „sztywnością” materiału i
subiektywnym wrażeniem drapania czy „gryzienia”. Stan ten, występujący
zwłaszcza u pacjentów z atopowym zapaleniem skóry, jest odpowiedzią
immunologiczną na wydzielinę naturalnie powlekającą włókno. W skład tej warstewki
wchodzą liczne substancje organiczne, z których (w wypadku wełny owczej) największy
udział na lanolina.
Ponadto
do głównych wad wełny należy jej niska odporność mechaniczna. Włókna cechuje
niska elastyczność, co skutkować może podatnością na deformacje (kurczenie,
rozciąganie się) i spilśnianie (filcowanie). W związku z tym wełna wymaga
szczególnego traktowania – powinna być dobrze napowietrzona (dużo luźnej
przestrzeni w szafie i częste wietrzenie załatwią sprawę) i niezbyt często,
koniecznie łagodnie prana. Wełna uwielbia czesanie, więc warto zaopatrzyć się w
szczotkę odzieżową, najlepiej z włosiem końskim. Regularne seanse szczotkowania
podziałają na nasz płaszcz czy żakiet jak dobry peeling – usuną drobne
zanieczyszczenia i zapewnią odpowiednią pielęgnację. W razie zagnieceń niestety
klasyczne prasowanie (nawet z wykorzystaniem programu niskiej temperatury i
lnianej ściereczki) nie jest najrozsądniejszym rozwiązaniem – dużo lepiej
sprawdzi się generator pary i prasowanie (, a właściwie wygładzanie) w
pozycji pionowej.
Wielu
konsumentów wzbrania się przed kupnem wełny z uwagi na mole odzieżowe. Najlepszą
receptą na te szkodniki jest zachowanie odpowiedniej czystości w szafie oraz
luzu pomiędzy zawieszonymi ubraniami. Warto pamiętać, że mole „nie lubią”
niektórych zapachów – obok klasycznej lawendy fatalnie reagują na woń olejku
goździkowego. To zapach dość specyficzny, w moim odczuciu jednak od lawendy
przyjemniejszy, w dodatku mający tę przewagę, że nie powoduje on senności u
ludzi. W ofercie wielu marek (w Polsce firmą wiodącą jest Pachnąca Szafa
dostępna w większości drogerii) można znaleźć perfumy i saszetki zapachowe
do szaf. Przydadzą się one także tym osobom, które za wełną nie przepadają, bo
mało wybredne mole z powodzeniem zadowolą się nawet zwykłą bawełną.
Czym
sugerować się przy zakupie?
Kupując
odzież wełnianą należy zwrócić uwagę przede wszystkim na dane zawarte na metce.
Wełna domieszkowana (nawet włóknami syntetycznymi) bynajmniej zła nie jest, zwłaszcza
dotyczy to okryć wierzchnich. Niewielki (nieprzekraczający 15%) dodatek innego
materiału podnosi komfort termiczny płaszcza (WAŻNE! Dziś już mało kto
produkuje płaszcze wełniane na watolinie) i jego odporność na rozciąganie,
przez co mimo upływu lat nadal pięknie trzyma linię. Istotną informację stanowi
również kraj pochodzenia materiału oraz miejsce wykonania wyrobu. Największą i
w pełni zasłużoną sławą cieszą się dzianiny włoskie i wełny szkockie, więc
warto właśnie w nie celować. Dobrze też zwrócić uwagę, czy na metce figuruje
tzw. woolmark, czyli znak gwarancyjny przyznawany najwyższej jakości czystej
wełnie.
Jak
zadbać o wełnę?
Przede
wszystkim ograniczyć pranie do niezbędnego minimum. Wietrzenie i czesanie (oczywiście, jeśli materiał NIE jest super delikatny, więc chodzi tu raczej o sukienki czy garnitury niż delikatne angorowe sweterki) w większości wypadków w zupełności wystarczy. W
razie zabrudzeń dobrze jest rozważyć punktowe zastosowanie detergentu (w miejsce
zabrudzenia przyłożyć czystą, zwilżoną ściereczkę, po czym potrzeć mydłem
odplamiającym. Powstałą pianę usunąć czystą ścierką). Jeśli wietrzenie
przestaje być skuteczne, to znak że konieczne jest pranie. Producenci na ogół
wiedzą, co piszą i jeżeli sugerują, że w grę wchodzi wyłącznie pralnia – lepiej
z tym nie dyskutować. Zwłaszcza w wypadku rzeczy łatwo tracących kształt jak
płaszcze czy marynarki. Znakomita większość rzeczy wełnianych jednak znakomicie
nadaje się do pielęgnowania w warunkach domowych. Kluczowym zagadnieniem jest
dobór odpowiedniego środka piorącego. W płynach tego typu warto poszukiwać
takich składników jak ekstrakt z bambusa czy proteiny perły, ponieważ
zmniejszają one ryzyko deformacji lub nieestetycznego kulkowania włókna. Obecnie
na rynku dostępne są już specjalne produkty, niewymagające wypłukiwania. Można
znaleźć je w ofercie marki Eucalan, należy się tu jednak liczyć ze sporym
wydatkiem (ok. 45 zł za opakowanie) i stosunkowo słabą dostępnością (z tego, co
się orientuję – wyłącznie online). W tej chwili chyba wszystkie pralki
wyposażone są w odpowiedni program imitujący pranie ręczne. Warto z takiego
udogodnienia korzystać, zwłaszcza w dobie takich dobrodziejstw jak woreczki do
prania. W przypadku prania ręcznego należy się liczyć z dużą pracochłonnością
takiego przedsięwzięcia oraz ze znacznym zużyciem wody, bo, jak już
wspomniałam, większość detergentów wymaga dokładnego wypłukania.
Podstawowy
przegląd materiałów wełnianych
W
zależności od swojego pochodzenia (mam na myśli zarówno gatunek zwierzęcia, jak
i rejon geograficzny) oraz od rodzaju obróbki można wyodrębnić wiele
rodzajów wełen.
POCHODZENIE
Wełna
owcza
Pozyskiwana
z runa owczego. Najbardziej pożądana jest tzw. „pierwsza strzyża” (ang. Virgin),
gdyż charakteryzuje się wyjątkową miękkością. Najbardziej rozpoznawalnym rodzajem
wełny owczej pozostaje wełna merino, pochodząca od owiec hodowanych głównie na
terenie Australii i Nowej Zelandii (rasa hiszpańska).
Wełna
kozia
Najbardziej
znane przykłady to oczywiście kaszmir (swoją nazwę zawdzięczający regionowi na
pograniczu Indii i Pakistanu) i moher (wełna kóz angorskich – nie mylić z
angorą, czyli wełną króliczą). Materiały te charakteryzują się wyjątkową
miękkością i puszystością, przez co pięknie układają się na sylwetce. Co
istotne nie ulegają one spilśnianiu.
Angora
Pochodzi
od królika angorskiego. Ostatnio, z uwagi na aspekt moralny związany z jej
otrzymywaniem, cieszy się złą sławą, a wielu producentów odzieży wręcz odchodzi
od jej wykorzystywania. Sama angora jest bardzo podatna na rozciąganie, więc
występuje wyłącznie w postaci domieszkowanej, głównie bawełną i nylonem,
rzadziej jedwabiem.
Wełna
wielbłądzia
Najczęściej
spotykana jest wełna pochodząca od lam hodowlanych z terytorium Peru. Do
kategorii tej zaliczają się, oczywiście, również wełny od wielbłądów. Materiały
te cechuje wyższa wytrzymałość i, co za tym idzie, trwałość, w stosunku do
pozostałych rodzajów wełny.
SPOSÓB
OBRÓBKI/SPLOTU
Panama
Tkanina
o charakterystycznym wyglądzie – na jej powierzchni można zaobserwować mniejsze
lub większe zgrubienia nitek.
Szewiot
i boston
Tkaniny
znajdujące szerokie zastosowanie w produkcji mundurków szkolnych. Tkaniny te charakteryzują się splotem skośnym. Szewiot jest szorstki w dotyku – szewiotowa
spódniczka, którą nosiłam w dzieciństwie w czasie świąt i szkolnych
uroczystości to trauma mojego dzieciństwa. Gryzła koszmarnie.
Flanela
Wykonywana
z czesanki lub przędzy zgrzebnej, wyjątkowo miękka. Karierę zrobiła w latach
90-tych ubiegłego wieku za sprawą chłopaków z Seattle.
Tweed
Gruba,
ciężka tkanina, wyjątkowo wytrzymała. Mundurek „żelaznej damy”.
Jodełka
Charakterystyczny
splot skośny łamany.
Boucle,
flausz
Znajdują
zastosowanie w produkcji płaszczy.
Tropik
(tzw. „cool wool”, zimna wełna)
Wełna
chłodna w dotyku, dostosowująca się do temperatury ciała właściciela. Idealny
wybór latem, gdy musimy wbić się w ubiór formalny. Podobne właściwości wykazuje
wełna o splocie fresco, przeznaczona na letnie garnitury.
Gabardyna
Oglądałyście
może „Dziewczynę z tatuażem” Finchera? Jeśli tak, pewnie pamiętacie scenę,
w której Bjurman chwalił się przed Salander swoimi spodniami z gabardyny.
Wcale się nie dziwię, że się tym chełpił, bo to wyjątkowo ekskluzywna tkanina
wełniana, znajdująca zastosowanie w produkcji garniturów i okryć wierzchnich. W
większości krajów (w Polsce również) gabardyna przeznaczona jest na mundury
generalicji. Warto nadmienić, że piękne gabardyny ma w swojej ofercie Hugo Boss.
Gdybym dysponowała odpowiednim budżetem, bez wahania nabyłam chociaż jeden
damski garnitur tej firmy.
W
mojej szafie wełna zajmuje szczególne miejsce – nie wyobrażam sobie płaszcza,
marynarki, swetra czy klasycznych spodni wykonanych z innego surowca. A jak to
jest w Waszym wypadku? Jakie są Wasze doświadczenia z wełną?
Myślę, że przyjemniej by się czytało, gdybyś porozdzielała kolejne akapity albo wyróżniła kategorie (na przykład pogrubieniem). A tak to świetnie! Cieszę się, że w końcu blogujesz :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo. Dopiero się uczę, więc jestem wdzięczna za wszystkie sugestie.
UsuńJa mam pytanie odnośnie swetrów z angorą (50% składu) - czy je też należy czesać? Jaką szczotkę do tego polecasz? I czy 50% to wystarczająca ilość wełny (zarówno 'zwykłej' jak i angory)?
OdpowiedzUsuńCzesanie najlepiej sprawdzi się w wypadku garniturów, sukienek czy płaszczy niż swetrów. Można ewentualnie to praktykować w przypadku swetrów z wełny "pancernej" np. owczej czy wielbłądziej - bardzo przepraszam, że zapomniałam o tym wspomnieć, moja wina. Angora jest bardzo wiotka i subtelna, dlatego zawsze występuje w towarzystwie innego komponenta i lepiej "zaoszczędzić jej stresów". Zwłaszcza, że standardowe szczotki odzieżowe są wykonane z włosia końskiego lub dzika, a więc stosunkowo ostrego. Co do drugiego pytania - zależy co stanowi te pozostałe 50% - jeśli jedwab lub bawełna to ok. Jeśli syntetyk, to jednak to trochę mało.
OdpowiedzUsuńTak się właśnie zdziwiłam przy fragmencie o czesaniu, zwłaszcza jak pomyślałam o tym, jak delikatny jest mój sweter :D
UsuńA co do domieszek - część to bawełna, część poliester (niestety :( ). pocieszam się jednak tym, że wełny generalnie kupuję w lumpeksach, także cena takiego swetra nie przekracza około 10 zł ;)
I znowu - zależy, jaki jest udział procentowy tego poliestru. Jeśli do 5% (no, maksymalnie 10%) to nawet dobrze, bo to świetnie poprawi wytrzymałość swetra. Dzięki za zwrócenie uwagi, nie chciałabym, żeby moje skróty myślowe wprowadziły kogoś w błąd.
UsuńDziękuję serdecznie za odpowiedzi :) fajnie jest znaleźć miejsce, gdzie można się czegoś sensownego dowiedzieć :)
UsuńPozdrawiam
Już doprecyzowałam. Przy okazji następnych wpisów, postaram się bardziej uważać.
OdpowiedzUsuńA co z kaszmirowym szalikiem? Z autopsji wiem, że szaliki/chustki/apaszki szybko łapią zapachy, szczególnie papierosów.. Czy tutaj pomoże porządne wietrzenie? Nie chcę doprowadzić do zniszczenia czy też zanieczyszczenia owego.
OdpowiedzUsuńRównież proponuję oddzielenie akapitów i zachęcam do popełnienia wpisu o jedwabiu. Pozdrawiam :)
Zwracam honor - czytanie zaczęłam od najstarszej notki. Widzę, że akapity już się pojawiły.
UsuńTak, porządne wietrzenie powinno w zupełności wystarczyć - w każdym razie świetnie sprawdza się w wypadku moich szalików (mam dwa z wełny owczej i jeden kaszmirowy). Co do wpisu o jedwabiu - planuję pójść za ciosem i w przyszłości poświęcić osobne notki różnym materiałom. Pozdrawiam.
UsuńDziękuję za odpowiedź :). Życzę sukcesu w prowadzeniu bloga.
UsuńGombko, gdzie kupujesz warte uwagi wełniane spodnie? Póki co zaliczyłam dwie wpadki: mango (licha i gryząca wełna) i M. Dutti (zmechaciła się na dole nogawek po kilkukrotnym użyciu).iwona.
OdpowiedzUsuńNajlepsze niestety udało mi się znaleźć w małym sklepie w mojej rodzinnej miejscowości. Są mało znanej hiszpańskiej marki Artemida - firma nie ma nawet swojej strony internetowej i, prawdę mówiąc, nie jestem pewna, czy nadal istnieje, bo kupiłam te spodnie przed kilkoma laty. A szkoda, bo jakość wyrobów rewelacyjna - świetna gabardyna na bawełniano-jedwabnej podszewce (i w dodatku podszewka jest na całej długości). Polecam więc czasem zajrzeć do takich małych sklepików z konserwatywną, damską konfekcja. A nuż trafi się coś neutralnego, niekoniecznie babcinego. Całkiem przyzwoite spodnie można czasem trafić w Simple (,choć ostatnio lecą sobie w kulki i zamiast pięknych wełen oferują ordynarne poliestry) i sporadycznie w Bialconie. Z sieciówek najlepiej pod tym względem wypada COS. Bywa, że da się wyszukać coś fajnego w M&S. Mango to loteria - mam dwie pary. Z jednej jestem zadowolona - zupełnie ładne wykończenie. I tak strasznie nie gryzą, bo są z wełny merino. Z drugiej natomiast niekoniecznie.
Usuńco prawda to post o wełnie ale ja mam pytanie odnośnie gabardyny bawełnianej: czym można ją zastąpić bo nigdzie nie mogę takowej spotkać? będę bardzo wdzięczna za odpowiedź:)
OdpowiedzUsuńPani Justyno, a może taka typ gabardyny? http://www.fashion-textiles.pl/pl/94-gabardyna
Usuńnie wiem dlaczego ale nie wejdzie mi na opis tego materiału :( a czy to jest sztuczna tkanina?
UsuńChyba mają jakieś problemy techniczne ze stroną, ale obawiam się, że to wiskoza z poliestrem. Udało mi się znaleźć jeszcze gabardynę wełnianą http://www.lajtmar.pl/pl/p/WELNA,-GABARDYNA-CIEMNY-BEZ-4263/2268 i gabardynę mundurową http://www.wirmat.pl/oferta-tkaniny-mundurowe-gabardyna
UsuńChodzi właśnie o to, że najlepsza byłaby bawełniana bo zamierzam uszyć płaszcz z Burdy 10/2015 nr 102 i wydaje mi się, że on jest właśnie z gabardyny bawełnianej która jest lekko sztywna, a wełniana jest bardziej lejąca i takiego efektu juz nie uzyskam. Ale ekspertem nie jestem dlatego pytam ;)
Usuńps. bardzo dziękuję za poświęcony czas :)
Mundurowa nie jest z czystej wełny, więc jest ciut sztywniejsza. A może bawega? Dobrze trzyma linię, praktycznie się nie gniecie, ale niestety charakteryzuje się dużym udziałem włókien syntetycznych.
Usuńmysłałam właśnie o bawedze :) znalazłam też gabardynę z 90%udziałem wełny http://allegro.pl/gabardyna-welniana-w-kolorze-tabaki-w80-wlochy-i5147030621.html
OdpowiedzUsuńi w związku z tym co Pani napisała "Mundurowa nie jest z czystej wełny, więc jest ciut sztywniejsza" może warto byłoby się nad nią zastanowić? tylko obawiam się tego, że może być zbyt lejąca i ciężka, nie wiem, niestety nigdy nie miałam jej w swoich rękach ;) co Pani o tym sądzi?
Ta z Allegro wydaje się w porządku. Myślę, że najrozsądniej będzie porównać gramatury i wybrać tkaninę o najmniejszej. Wtedy ryzyko, że materiał będzie ciężki i mocno lejący jest odpowiednio niższe.
Usuńa ja polecam wełnę wielbładzią, dziwnie brzmi ale jest swietna!
OdpowiedzUsuń